Realizując cele statutowe Fundacji Sedlaka, w podnoszeniu świadomości bioelektronicznej człowieka w aspektach: materialnym, psychicznym, duchowym, zakładka DUCH, stanowi zbiór pojęć – zagadnień, przyswojenie których przybliży odbiorcy przestrzeń Ducha, używając języka mistycznego, lub przestrzeń Informacji, używając języka fizyki kwantowej. Cechą charakterystyczną tej przestrzeni, jest możliwość jej przyswojenia przez odbiorcę w sposób intuicyjny, niejako bezwiedny, w pewnym sensie pozawerbalny, poza świadomy.
„Przy umiejętności wyłączania się z codziennego szumu życia, przy redukcji łapania niezamierzonej informacji, można wyrobić reakcję na łaskę Bożą, na każde jej zaburzenie. Kiedy tak dużo się nagrało, że wbrew zdrowemu rozumowi dochodzi się do wniosku, że to nagranie jest wychwytem szumu informacyjnego świata, poczyna się powoli odsłaniać coś, co nie jest światem, a znajduje się na nim. Po takim odkryciu jakiegoś czynnika, którego alikwoty różnią się od dźwięku świata, poczyna się rozumieć – widocznie mówił Bóg. A gdy więcej się złoży takich epizodów powstaje ścieżka, na której można w pewnych okolicznościach spotkać idącego samotnie Boga. Poczyna się rozumieć Apostołów niezdolnych do porzucenia Mistrza. Na każdej drodze świata wypatruje się automatycznie jedynego Wędrowca”.
“Technologia Ewangelii”, Ks. Włodzimierz Sedlak, Pallottinum, Poznań 1998
To „wyrobienie reakcji na łaskę”, dodane do siebie „epizody” , tworzą ,,ścieżkę”, czyli „drogę” w słowniku pojęć mistycznych, wymienionych w poniższej bibliografii autorów, stanowią uniwersalny kod symboli werbalnych i pozawerbalnych, wszystkich tych istot, które podróżują do Światła.
Realizując cele statutowe Fundacji Sedlaka, w podnoszeniu świadomości bioelektronicznej człowieka w aspektach: materialnym, psychicznym, duchowym, zakładka PSYCHE stanowi zbiór pojęć – zagadnień, przyswojenie których pozwoli zapoznać się odbiorcy, jednocześnie poszerzając jego kompetencje merytoryczne w zakresie rozumienia pewnych figur psychologicznej retoryki, z intelektualną przestrzenią różnorodności zewnętrznego świata, definiowaną poprzez wieloraką, nieskończoną narrację ludzkiego ego.
Cechą charakterystyczną tej przestrzeni, jest rozumowanie, które za cel przyjęło sobie opisać Istotę Najwyższą, a nawet odpowiedzieć na pytanie: skąd się wzięliśmy?
H. Gomperz, który ostatnio opublikował zajmującą analizę tego listu Platona (niżej przytoczę z niego fragment jeszcze ważniejszy), również dochodzi do wniosku, że dokument ten, napisany przez filozofa w wieku 75 lat, daje klucz do całego jego życia i dzieła. Interpretacja Gomperza, pokrywająca się z moją, jest taka, że centralną doktryną Platona, wokół której obracały się jego rozmyślania już od pierwszej podróży na Sycylię i która inspirowała teksty jego wieku dojrzałego, jak Parmenides, Teajtet, Timajos, Fileb i Prawa, był pitagoreizm inicjowanych, oparty na metafizyce Liczb.
Na początku I części tej książki stwierdziłem, że Platon (pomijając kompilatorów, falsyfikatorów, kopistów i eksploatatorów pitagorejskiej skarbnicy), jedyny wszak geniusz, który przekazał nam bezpośredni i potężny odbłysk tej doktryny, może być uważany za inicjowanego bodaj nie związanego przysięgą, za pitagorejczyka honoris causa, kogoś w rodzaju “członka-korespondenta” Szkoły.
Mając jednak w pamięci wielką liczbę rebusów rozsianych w jego dziełach (niektóre z nich udało się zinterpretować dopiero niedawno), a zwłaszcza czytając ponownie pewien fragment z owego wspaniałego VII Listu ( który, śmiem to podkreślać, jest jednym z najważniejszych dokumentów w dziejach ludzkiej myśli – wyznaniem, autobiografią, testamentem “dajmona” czy też półboga, jeśli ktoś taki kiedykolwiek istniał), koniec końców miałoby się ochotę sądzić, że Platon nie tylko złożył przysięgę dochowanie tajemnicy, ale że przestrzegał jej skrupulatnie, roniąc tylko parę iskierek z wielkiego światła – ot, tyle, by poprzez wieki wytyczyć drogę tym, którzy okażą się godni ponieść żagiew dalej.
Oto ten fragment:
“O wszystkich, którzy pisali, czy też pisać będą o czymś z tej dziedziny i twierdzą, że dzięki temu, co słyszeli ode mnie bądź innych, lub też doszedłszy do tego samodzielnie, obeznani są z tym, co stanowi przedmiot najpoważniejszych moich rozważań, tyle tylko mam do powiedzenia, że nie jest, zdaniem moim, możliwe, aby rozumieli się na tym chociaż trochę. Nie ma też żadnej mojej rozprawy omawiającej te zagadnienia i z pewnością nigdy nie będzie. Nie są to bowiem rzeczy dające się ująć w słowa, tak jak wiadomości z zakresu innych nauk, ale z długotrwałego obcowania z przedmiotem, na mocy zżycia się z nim, nagle, jakby pod wpływem przebiegającej iskry, zapala się w duszy światło i płonie już odtąd samo siebie podsycając [przeł. M. Maykowska].”
Zaraz potem przechodzi ustęp taki oto:
“Temu, kto bodaj raz uchwycił tę naukę, nie grozi, by kiedykolwiek ją zapomniał. Jest to zresztą garść bardzo zwięzłych formuł… Spośród ludzi żyjących znają je tylko nieliczni.”
“Złota liczba”, Matila C. Ghyka, Kraków 2001, 219-220 s.
Realizując cele statutowe Fundacji Sedlaka, w podnoszeniu świadomości bioelektronicznej człowieka w aspektach: materialnym, psychicznym, duchowym, zakładka MATERIA, stanowi zbiór pojęć – zagadnień – postaw – przykładów, przyswojenie których pozwoli zastosować w codziennej praktyce bioelektronika nabytą teoretyczną wiedzę.
“W zwykłym biegu rzeczy maksymalna gęstość energii, zwana potocznie organizmem, łączy się ze strukturyzacją materialnego ośrodka. Pojęcie świadomości można by wiązać ze strukturyzacją energii, co byłoby osiągalne na zasadach zagęszczenia, kolimacji, wyrównania fazy w wiązce i jej koherencji pod działaniem akty uwagi. Teoretycznie biorąc powinien istnieć sposób materializowania świadomości, czyli zwiększenia gęstości energetycznej świadomości do stanu masy. Pewne jest, że działanie świadomości może prowadzić do bardzo poważnego uszkodzenia biologicznej struktury . Nazywamy to stresowym działaniem na prawidłowy rozwój tkanki. W psychosomatyce problem pierwszorzędny.”
ŚWIADOMOŚĆ MA STRUKTURĘ MATERIALNĄ –
“Postępy fizyki życia”, Ks. Włodzimierz Sedlak, Instytut Wydawniczy PAX, 1984, s. 259
W Systemie Wzajemnej Relacji DO, powstałym w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia, zawarto postulat tworzenia przestrzeni wolnych od szkodliwego działania pól elektromagnetycznych, przestrzeni dobrostanu elektromagnetycznego.
“Elektromagnetyczny ekosystem jest więc trójukładowy – bioelektronicznie pojmowany organizm w relacji do innego organizmu i geofizyczne środowisko, głównie w elektormagnetycznym jego profilu. W tym trójukładzie najbardziej znamienne jest środowisko geofizyczne. Ta okoliczność została uwzględniona w naturze powstającego życia i ugruntowana ewolucyjnie z reperkusjami w rytmice biologicznej organizmów. W sumie powstał wyrównoważony system dynamiczny, który pozwala biosferze trwać. Wyrażając się najdokładniej, elektromagnetyczny ekosystem istnieje jako różnogatunkowy zbiór oscylatorów biologicznych w elektromagnetycznym ośrodku geofizycznym. W pracę biooscylatorów, zwanych potocznie organizmami, wkracza trzeci oscylator – elektromagnetyczne środowisko. Jeśli rozumiemy organizm biochemicznie, pojęcie elektromagnetycznego systemu zawiera niewiele treści. W przyjętej tutaj relacji łatwo zrozumieć, czym jest środowisko geofizyczne w ekologicznym zespole organizmów.
W tym trójukładzie zjawił się człowiek, niespokojny operator wokół elektromagnetycznego środowiska. To on dokonuje w krótkim czasie, w ogóle nieporównywalnym z historią życia na Ziemi – w interwale około pięćdziesięciu lat fundamentalnych przemian w geofizycznym profilu elektromagnetycznym. Z podobnym zdarzeniem życie nie spotkało się nigdy w dotychczasowej swej historii. Sytuacja elektromagnetyczna Ziemi jest wynikiem jej konstrukcji, ustalała się ona w ciągu czasu dłuższego niż pięć miliardów lat. Do konstrukcji odnieść trzeba również przynależność do systemu słonecznego, ostatecznie do Wszechświata. Pole geomatyczne jest uwarunkowane działalnością słoneczną, magnetosferą, jonosferą, bliżej nie znanymi czynnikami w jądrze Ziemi i prądami tellurycznymi. Człowiek nie przypuszczał nigdy, że jego niezamierzane wpływy sięgać będą na odległość kilku promieni ziemskich. Linie przesyłowe wysokiego napięcia prądu zmiennego 60 Hz generują w magnetosferze wielokrotne harmoniczne w kilohercach. Najsilniej działają 59 i61 harmoniczna przyspieszając elektrony promieniowania kosmicznego. Przy pomocy anteny długości 21,2 km umieszczonej w Antarktydzie kilka metrów nad powierzchnią śniegu, można otrzymać wiadomość o zużyciu prądu w liniach przesyłowych wschodniej Kanady, a więc o odległości prawie 35 000 km (2).
Ingerencja człowieka sięga więc elektromagnetycznych skutków wynikających z geofizycznej konstrukcji Ziemi i jej relacji do innych ciał Wszechświata. Bez specjalnego uzasadnienia wydaje się słuszne przypuszczenie, że fizyczna natura życia nie mogła powstać ani uorganizować się z pominięciem elektromagnetycznych warunków planety. Działanie człowieka w zakresie tworzenia nowego tła elektromagnetycznego w skali ziemskiej jest przedsięwzięciem nieobjętym dla konstruktywnej funkcjonalności planety. Przedsięwzięcie jest naprawdę ambitne i w tym samym stopniu ryzykowne, ponieważ odnosi się do totalnego czynnika energetycznego Ziemi.”
ŚWIADOMOŚĆ MA STRUKTURĘ MATERIALNĄ –
“Postępy fizyki życia”, Włodzimierz Sedlak, Instytut Wydawniczy PAX 1984, s. 259
“Electronicus wie” – pisze Sedlak – “że wprawdzie nie zaraz, ale na pewno w przyszłości strefa ciszy informacyjnej będzie konieczna, bez względu na to, czy się ktoś będzie czuł już electronicusem czy nadal sapiensem. Wygaszenie informacji będzie jedyną drogą regeneracji układu scalonego i jego podukładu – mózgu. Mechanizm został obliczony przez przyrodę na normalną podaż informacyjną, a nie na lawinowy zryw produkcyjny dzięki generatorom uruchomionym przez człowieka. “Higiena informacyjna” będzie nie mniej ważnym działem badań niż środki generujące informację oraz ich konstrukcja i wydajność. Technika nie zna wprawdzie ograniczeń, poza wytrzymałością materiałową, ale skończone są możliwości organizmu jako układu scalonego i powszechnego odbioru informacji w pełnym pasmie.”
“Homo electronicus”, Ks. Włodzimierz Sedlak, PIW 1980.
Tekst.
Tekst.
“W bioelektronicznym ujęciu przyrody, “światło świadomości i światło życia to nie są metafory dla wyrażenia światłości wiekuistej, której życzymy umarłym. Światło nie jest depersonifikacja naszej istoty” 153. Włodzimierz Sedlak swoje odkrycie umieszcza w sferze nauki, a nie metafizyki. Dane bioelektroniki są wynikiem kwantowej analizy zjawisk życia, a nie a priori przyjętych założeń. Autor powiada, że nigdy nie przypuszczał, iż kwantowy świat, nieskończenie mały, tak go zbliży – i to właśnie pojęciowo – do Boga. Bioelektronika stała się dlań pomostem między nauką a wiarą, do którego doszedł on poprzez racjonalną analizę kwantowych zjawisk życia.
W koncepcji bioelektronicznej śmierć jest rozdarciem życia, kwantowego “szwu życia”, na który składają się procesy chemiczne i elektroniczne sprzężone kwantami światła. Jeśli większość tych kwantowych stanów zostanie zablokowana, ustają procesy chemiczne i elektroniczne, i zaczyna się “ciemna” śmierć. ,,Ostatnie kwanty wyemitowanego światła zbiera Bóg” – powiada Sedlak 154.
Śmierć nie jest unicestwieniem życia człowieka, ale wydobyciem z niego istotnej treści życia. Ludzkie życie ma pozostawić świetlistą smugę, którą Bóg identyfikuje jako osobniczą duszę. Z kolei życzenie wiekuistej światłości, dedykowane zmarłym, to po prostu pomnożenie światła ludzkiej duszy światłem Bożym, a więc nabranie przez fotony pochodzące od człowieka nieskończonego blasku. “Z przeznaczenia Bożego jestem twórcą i przetwórcą światła i zmierzam przez całe życie do Wiekuistej Światłości” powiada on 155.
O zmartwychwstaniu, poza przykładem Jezusa i tym, co sam o tym powiedział, nie wiadomo nic – stwierdza Sedlak. W kwestii tej wiadomo z przekazu biblijnego, że zmartwychwstali ludzie będą bardziej do aniołów podobni, odpadną doczesne wymagania, jak na przykład dopełnienie płci (nie będą się żenić, ani za mąż wychodzić). Sedlak wyciąga stąd wniosek dość zaskakujący, ale mający swoje podstawy w bioelektronicznej koncepcji życia. Uważa on bowiem, że “Cechy ciała Jezusowego po zmartwychwstaniu wydają się wskazywać na ciało uwielbiane według teologów, ciało jaśniejące.” 156. W terminologii bioelektronicznej chodziłoby więc o stan bioplazmy.
Warto po tych może kontrowersyjnych stronach przytoczyć pogląd Sedlaka o tym, że podział świata na fizyczny i metafizyczny nie jest podziałem dokonanym przez przyrodę, ale ze względu na kryteria poznawania . W dziedzinie zwanej metafizyką mieścić się mają wszystkie niewiadome, których wyjaśnić nie potrafi na razie fizyka. Uwzględniając wieczność byłej masy ożywionej, formułuje on niezwykle odważną koncepcję, wynikającą z założeń bioelektroniki. Zamiast rozpatrywać zmartwychwstanie w skali fizjologicznej – jego zdaniem błędnej- proponuje przejście do skali molekularnej, a przede wszystkim submolekularnej (bioelektronicznej). Zmartwychwstanie ma być naturalnym powrotem życia do materialnego nośnika, powrotem do życia sprzężonego z materią.
W teorii światła była mowa o jego genezie, nie mniej ważna jest także refleksja nad celem, kresem, do jakiego ono wiedzie. Uniwersalna Próżnia rodzi bowiem życiodajne światło , dalej zaś kurs nadany materii indywidualizuje się z ostatecznym kształtem helisy rozwojowej w kierunku Boga. Kierując się instynktem prawdy – jak zauważył Sedlak – od dawna nazywano życie światłem, Boga również światłem, a także myśl utożsamiano ze światłem. Człowiek przez całe życie zmierza do Wiekuistej Światłości, do połączenia swojego światła ze światłem Boga.
Światło człowieka wymaga dopełnienia, nie jest więc światłem, które jest całkowicie samowystarczalne. Światło człowieka niejako też wskazuje na Światło Boga. W ostateczności zaś, stwierdzał Sedlak, “Mam cichą nadzieję, że moja spersonifikowana fala ulegnie wchłonięciu przez nieskończoną falę Bożą…. Dopiero w Bogu można wszystko zrozumieć i odnaleźć siebie.” 157
Światło jest czynnikiem unifikującym i przebiega przez cały wszechświat, rozprzestrzeniając się wraz z jego powstaniem – najpierw od próżni poprzez wszechświat, życie, świadomość aż do samego Boga. “Światło ciągle coś <<mówi>> , o czymś informuje. Wszechświat nadaje swą depeszę światłem. Życie nadaje światłem, że coś się w biotycznej masie dokonuje, dlatego mogę tę masę nazwać żywą.” 158
Światło jest zarówno falą elektromagnetyczną w świecie fizycznym, jak i pierwszą kreacją Boga, a zarazem jego atrybutem. Sedlak mówi też, że światło jest życiodajnym Boskim odpryskiem, Jego nasieniem zawartym w każdej rzeczy. Jest to zbieżne z poglądami Plotyna, który w Enneadach powiadał, że światło jest śladem Jedna pozostawionym w rzeczach, wyłonionych w procesie emanacji. Światło pochodzi zatem od Boga i jest zarazem pierwiastkiem boskim obecnym we wszechświecie, a zarazem – zarówno w koncepcji Plotyna, jak i Sedlaka, wyznacza “drogę wstępującą “.
Katarzyna Kosowska-Hańderek
Tekst.
W powierzonym mi zbiorze książek po profesorze Sedlaku, odnalazłam zapiski na marginesach ich stron, a także notatki-uwagi pozostawione wśród tekstu, będące dla mnie, swego rodzaju przewodnikiem po sedlakowej myśli. Dowiadujemy się, na co zwracał uwagę, kiedy reagował, jakie treści przenosił do swoich wypowiedzi. Jest to pewnego rodzaju “dziennik zapisu podświadomego”.
Bardzo poruszającym, odręcznym zapiskiem, jest dedykacja z kaligrafią imienia i nazwiska tej, która do końca Sedlakowego życia na ziemi była przy nim, Joanny Kalisz-Półtorak.
W codziennej współpracy, przyjaźni, zależności w realizacji wspólnego celu, jakim jest popularyzacja życia i pracy księdza profesora Włodzimierz Sedlaka, Joanna Kalisz, Kalisz- Półtorak, daje się poznać jako cichy byt będący cieniem swojego mentora, mistrza, spowiednika, przyjaciela. Czytając Pamiętniki Sedlaka nie zastanawiamy się nad historią ich druku polegającą głównie na wielogodzinnym benedyktyńskim ślęczeniu nad zaszyfrowanym tekstem oryginału. Zaszyfrowanym, bo nie do odczytu dla osoby z zewnątrz.
“Homo electronicus” dedykowany jest jej: “Człowiekowi- któremu zawdzięczam możność poznania zwykłego człowieczeństwa Autor”
Tekst.
0